Zachęta.
Nie gram w totka regularnie, ale tak raz w roku sprawdzam swoje szczęście w grach liczbowych. Nie wiem, jak to się dzieje, ale zawsze za pierwszym razem jest trójka. Tak od losu na zachętę, a potem to już... wielkie nic. Ponieważ przez kilka następnych razy nagrody nie ma, więc rezygnuję myśląc: Może w przyszłym roku.
Los mruga do nas okiem, wyciąga rękę, a potem obraca się na pięcie i mówi: Teraz radź sobie sam. Nie licz na mnie. Podejmuj własne decyzje, to w końcu twoje życie.
do mnie los nie mruga :)) nie mam nawet trójki :))
OdpowiedzUsuńa ja mam tylko dzięki temu, że wysyłam wspólnie z mężem, bo on ma większe szczęście, ja to nie mam o czym marzyć :)
OdpowiedzUsuń