Święty Mikołaj to fajny facet, bo obsypuje nas prezentami. W
tym roku jednak z ilością słodyczy zdecydowanie przesadził. Dał dziewczynom po
worku przeróżnych słodkości, które konsumowaliśmy rodzinnie do ostatniej soboty.
Gdy w końcu ukazało się dno wora, stwierdziliśmy z mężem, że nie będziemy
na razie kupowali jakichkolwiek łakoci. Zakupiliśmy za to więcej owoców.
Obraliśmy je, pokroiliśmy, postawiliśmy na stole i zawołaliśmy córki:
– Dziewczynki, od dzisiaj to są wasze słodycze. Od czasu do
czasu będziemy te "słodycze" maczać w roztopionej czekoladzie.
Propozycja, o dziwo! została zaakceptowana bez żadnych
protestów. Owoce smakowały i szybko zniknęły z talerza.
Byliśmy z mężem bardzo dumni ze swojego pomysłu. Wiadomo, że
nie wyeliminujemy słodyczy zupełnie, w końcu odrobina przyjemności się nam
należy, ale przynajmniej ograniczymy ilość i wprowadzimy dobry nawyk jedzenia
owoców.
Cóż, gdy dzisiaj w przedszkolu był bal i córka dostała
kolejną porcję czekoladowych smakołyków.
Ale nie poddamy się tak łatwo!
to trzymamy kciuki za powodzenie misji!
OdpowiedzUsuńdzięki, przyda się, bo dzieciaki to straszne łasuchy :)
Usuńbardzo dobry pomysł z owocami maczanymi w czekoladzie - przyjemne i zdrowe :)) Moja Juniorka sama sobie topi czekoladę w mikrofali, dodaje przyprawy i zjada z owocami, dzięki czemu obie mamy czyste sumienie :))
OdpowiedzUsuńto bardzo prosty pomysł, trzeba tylko wcielić go w życie. I rodzice i dzieci są zadowoleni. Plus do tego babcine ciasto z jabłkami :)
Usuń